Do Leukonoe. Dwadzieścia dwie ody

Written in Polish by Wisława Szymborska

Add

Co nowego w polskiej poezji? A jest, jest coś nowego, wydano właśnie garść liryków Horacego w przekładzie Adama Ważyka. Nie najlepiej wiodło się w Polsce Horacemu przez ostatnie dwieście lat. Od romantyzmu poeci wybitni przestali widzieć w nim mistrza i rówieśnika. Innych szukali sobie patronów, zostawiając tłumaczenia Horacego uczonym łacinnikom i poetom o niewielkiej inicjatywie językowej. Zaczęły wówczas powstawać przekłady od pierwszej już chwili zalatujące wonią starej szafy. Nie był to Horacy ani dostatecznie współczesny, ani dostatecznie klasyczny. Nowy przekład Ważyka należy uznać za wydarzenie: otrzymujemy Horacego w zgodzie z przodującą poezją naszej epoki. Do zgody tej doszło nie przy pomocy infantylnych zabiegów odmładzających (jakich np. pełno w teatrze) – Ważyk nie wmawia nam, że Horacy mógłby paradować w golfie i dżinsach. Ten Horacy dlatego wydaje się nam współczesny, ponieważ tłumacz uszanował jego starożytność… Nie kazał mu rymować „dal – żal”, bo Horacy rymów nie znał. Nie spętał wierszy kropkami i przecinkami, zachował ten dwukierunkowy ruch od słowa do słowa, jaki panuje w wierszu bez interpunkcji – ponieważ interpunkcji Horacy nie stosował również. Przeniesienie innych cech poetyki horacjańskiej było już trudniejsze. Nie próbował tłumacz, wzorem rymujących profesorów, stanąć do z góry przegranej bitwy, jaką jest naśladowanie łacińskiej metryki. Z drugiej jednak strony nie wpadł w rytm swojskiej katarynki: strofy przekładu czytane na głos są urozmaiconą przyjemnością dla ucha. Szatańsko posplatana składnia Horacego także nie da się bez gwałtu naśladować w polskiej frazie tłumacz jednak szczęśliwie tę komplikację składniową zasygnalizował, akurat tyle, ile trzeba, żeby szyk polski mienił się innością, nie stając się łamigłówką. Ocalona też została tonacja uczuciowa tej poezji, niepokojąco zmienna w obrębie każdego poszczególnego wiersza. Tłumacze mniej wyczuleni trzymają się zazwyczaj tonu usłyszanego w pierwszej strofie i jemu to automatycznie podporządkowują ciąg dalszy. Czyli w dwóch zdaniach: dokonało się tutaj wskrzeszenie rzymskiego wieszcza na użytek dzisiejszych miłośników poezji. Proponuję radość z tego powodu.


Horacy, Do Leukonoe. Dwadzieścia dwieody, przekład z łaciny Adama Ważyka, „Czytelnik”, Warszawa 1973.

Published November 29, 2017
Excerpted from Lektury nadobowiązkowe, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1996
© Wydawnictwo Literackie 1996

A Leuconoe. Ventidue odi

Written in Polish by Wisława Szymborska


Tradotto in italiano da Valentina Parisi

C’è qualcosa di nuovo nella poesia polacca? Ebbene sì, qualcosa di nuovo c’è: un pugno di liriche di Orazio nella versione di Adam Ważyk. Negli ultimi duecento anni Orazio in Polonia non se l’è passata benissimo. Dal Romanticismo in poi i poeti hanno cessato di ravvisare in lui un maestro e un contemporaneo. Hanno cercato altrove i loro patroni, lasciando che a tradurre Orazio fossero i latinisti e poeti di modeste prerogative linguistiche. Apparvero così traduzioni che già dal primo verso emanavano un sentore di naftalina. Non era un Orazio sufficientemente contemporaneo, né abbastanza classico. La nuova versione di Ważyk è un avvenimento: abbiamo un Orazio a misura della migliore poesia odierna. Per ottenere una tale misura non si è ricorso a quei puerili tentativi di attualizzazione tanto in voga, per esempio, sulle scene teatrali. Ważyk non cerca di darci a bere che Orazio potrebbe andarsene in giro con jeans e maglione. Il suo Orazio ci sembra contemporaneo proprio perché il traduttore ne ha rispettato l’antichità. Non l’ha costretto a rimare «lontano» con «invano», perché Orazio non conosceva la rima. Non ha impastoiato i suoi versi con punti e virgole, ma tra una parola e l’altra ha conservato quella circolazione a doppio senso di marcia che vige nel verso senza interpunzione, poiché Orazio non impiegava nemmeno la punteggiatura. Più complicata è stata la resa di altre caratteristiche della poetica oraziana. Il traduttore non ha tentato, sull’esempio dei professori esperti di rime, l’impresa (data per persa già in partenza) di imitare a forza la metrica latina. D’altra parte non ha neppure ceduto a un ritmo da organetto di Barberia. Le strofe della sua versione, lette ad alta voce, costituiscono un piacere assai variato per l’udito. La sintassi oraziana, diabolicamente intricata, non si lascia d’altronde trapiantare nel costrutto polacco senza violenza. Il traduttore tuttavia è riuscito abilmente a segnalare questa complessità sintattica solo nella misura in cui poteva trasformare la frase polacca in qualcosa di diverso, senza farne però un rompicapo. Intanto è rimasto il registro emotivo della poesia oraziana, così mutevole nell’ambito di uno stesso componimento. I traduttori meno avvertiti adottano di solito il tono percepito nella prima strofa, a quello adeguando meccanicamente tutto il resto. Insomma, per dirla in due parole, abbiamo a che fare con la resurrezione del vate romano ad usum degli odierni amanti della poesia. Proprio per questa ragione propongo di fare festa.


Horacy [Orazio], Do Leukonoe. Dwadzieścia dwieody [A Leuconoe. Ventidue odi], traduzione dal latino di Adam Ważyk, Czytelnik [Il Lettore], Warszawa [Varsavia], 1973.

Published November 29, 2017
Excerpted from Come vivere in modo più confortevole e altre «letture facoltative», Piccola Biblioteca Adelphi, Adelphi, Milano 2016.
© Wydawnictwo Literackie 1996
© Adelphi 2016

Lui Leukonoe – douăzeci şi două de ode

Written in Polish by Wisława Szymborska


Traducere de Constantin Geambaşu

Ce mai este nou în poezia polonă? A, da, există ceva nou, tocmai a fost editat un mănunchi de poezii lirice ale lui Horaţiu, în traducerea lui Adam Ważyk. În ultimele două sute de ani, lui Horaţiu nu i-a mers pra bine în Polonia. Începând cu romantismul, poeţi remarcabili au încetat a mai vedea în el un maestru şi un egal. Ei îşi căutau alţi patroni, lăsând traducerea lui Horaţiu în seama latiniştilor învăţaţi şi a poeţilor cu mai puţină iniţiativă lingvistică. Au început să apară în acea perioadă traduceri din care emana încă din prima clipă un iz de dulap vechi. Nu era un Horaţiu nici suficient de contemporan, nici suficient de clasic. Noua traducere a lui Ważyk se cuvine să fie considerată un eveniment: avem un Horaţiu în consonanţă cu poezia predominantă din epoca noastră. La această consonanţă s-a ajuns nu prin procedee infantile de întinerire (de care geme teatrul, de exemplu). Ważyk nu ne induce ideea că Horaţiu ar putea să facă paradă în blugi şi helancă. Horaţiu ni se pare contemporan, fiindcă traducătorul i-a respectat antichitatea… Nu i-a impus să rimeze „zare cu răsare”, fiindcă Horaţiu nu cunoştea rimele. Nu a împiedicat versurile cu puncte şi virgule, păstrând curgerea bidirecţională de la un cuvânt la altul, aşa cum se întâmplă în poezia fără punctuaţie, deoarece Horaţiu nu folosea nici punctuaţia. Transpunerea altor trăsături ale poeticii horaţiene era şi mai grea. Traducătorul nu a încercat după modelul profesorilor adepţi ai rimelor să pornească la o bătălie dinainte pierdută, şi anume să imite prozodia latină. Pe de altă parte însă nu a alunecat în ritmul unei flaşnete specifice: strofele traducerii citite cu voce tare sunt o plăcere diversificată pentru ureche. Sintaxa  diabolic de încurcată a lui Horaţiu nu poate fi imitată fără  a forţa fraza polonă – traducătorul însă a semnalat această complicaţie sintactică atât cât era necesar ca ordinea cuvintelor din polonă să dezvăluie că este vorba despre altceva, fără a crea un rebus. De asemenea a fost slavată tonalitatea emoţională a versurilor, neliniştitor de schimbătoare în cadrul fiecărei poezii. Traducătorii mai puţin sensibili  surprind de obicei tonul pe care îl aud în prima strofă şi automat îl continuă în celelalte strofe. Cu alte cuvinte: s-a înfăptuit aici reînvierea bardului roman în folosul iubitorilor de astăzi ai poeziei. Vă propun să ne bucurăm de acest prilej.

Horacy [Horațiu], Do Leukonoe. Dwadzieścia dwieody [Lui Leukonoe. Douăzeci şi două de ode], traducere din latină de Adam Ważyk, Czytelnik, Warszawa [Varşovia], 1973.

Published November 29, 2017
Excerpted from Lektury nadobowiązkowe, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1996
© Wydawnictwo Literackie 1996
© Specimen 2017


Other
Languages
Polish
Italian
Romanian
Italian

In «A Leuconoe. Ventidue odi», recensione dell’omonima raccolta di versioni oraziane del poeta polacco Adam Ważyk pubblicata a Varsavia nel 1973, Wisława Szymborska riesce in poche righe a trattare, con acume e leggerezza, alcune questioni cruciali della traduzione poetica. Nessun gergo accademico o di traduttologia per lei, ma semplici e preziose reazioni ai versi di due suoi colleghi.
Ringraziamo la casa editrici Adelphi e la Fondazione Wisława Szymborska per averci concesso di pubblicate l’estratto, in italiano e nell’originale polacco.


Your
Tools
Close Language
Close Language
Add Bookmark